Wychowanie bez etykiet
„Jesteś taką grzeczną dziewczynką”, „Mój syn to mały naukowiec”, „Zdolny, ale leniwy”, „Leń i bałaganiarz”, „Dla mojej córki liczy się tylko granie na tablecie”, „Ania to straszny wstydzioszek” – wszystkie te określenia, nawet te pozornie pozytywne, są etykietkami. Dlaczego nadajemy dzieciom etykiety? Jakie mogą być tego konsekwencje? Czy można uwolnić dzieci od granych przez nie ról i czy warto to robić? Na te i inne pytania odpowiem w poniższym artykule.
Czym są etykietki?
Nadawanie etykietek to często powolny i trudny do zauważenia proces. Może on przebiegać w następujący sposób:
Pewnego ranka Mateusz przygląda się, jak jego młodszy brat razem z tatą układają wieżę z klocków. Nagle chłopiec podbiega do wieży i burzy ją, a następnie głośno się śmiejąc ucieka do swojego pokoju. „Ale z ciebie łobuz!” krzyczy tata i dodaje: „Zostań w pokoju i przemyśl swoje zachowanie”. Reszta dnia upływa spokojnie. Mateusz współpracuje z rodzicami i bratem. Razem miło spędzają czas. Jednak następnego dnia na placu zabaw chłopiec próbuje wyszarpać innemu dziecku łopatkę. Dochodzi między nimi do przepychanki. „Nieładnie jest być takim łobuzem!” upomina syna mama. Jeszcze innego dnia tata wracając z zakupów wręcza dzieciom małe upominki. „A to dla mojego łobuziaka” mówi żartobliwym tonem podając Mateuszowi samochodzik.
Co się dzieje, gdy przykleja się dziecku etykietę?
Z pewnością Mateusz jeszcze wiele razy usłyszał o sobie, że jest łobuzem. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie więc to, że sam zacznie o sobie w ten sposób myśleć. „Ciągle słyszę, że jestem łobuzem. Coś w tym musi być” – to przekonanie powoli będzie zapisywać się w umyśle Mateusza.
Mechanizm ten dotyczy wszystkich dzieci. To, co myślą i mówią o nich rodzice, staje się ich własnym obrazem siebie. Co gorsza, dziecko zaczyna postępować według narzuconej mu roli, ponieważ wierzy, że to, co mówi o nim rodzic, jest prawdą. Jeśli dziecko słyszy o sobie, że jest „leniwe”, może czuć jeszcze większą niechęć do wykonania swoich obowiązków. Jeśli słyszy, że jest „złośliwe”, jego nieprzyjemne zachowania wobec innych mogą się nasilić. A kiedy słyszy, że „tylko by grało i grało”, może zupełnie stracić zainteresowanie innymi rozrywkami.
Podobnie dzieje się, gdy rodzic często mówi dziecku, że nie potrafi ono dotrzymywać umów związanych z czasem korzystania z urządzeń ekranowych. „Zawsze przekraczasz czas!” mówi rozzłoszczony rodzic, a dziecko przestaje wierzyć, że potrafi przestrzegać ustaleń. Nadawanie etykiet może więc przynieść efekt samospełniającej się przepowiedni. Dziecko będzie postępowało zgodnie z tym, w jaki sposób się je określa. W ten sposób dostosowuje się do tego, co o sobie słyszy. Jeśli więc rodzic mówi: „Ale z ciebie kanapowiec”, dziecko może zacząć wierzyć w to, że sport i aktywność rzeczywiście nie są dla niego. Nawet jeśli pojawi się w nim ochota, by wyjść na dwór, szybko z niej zrezygnuje, ponieważ to przecież „nie w jego stylu”.
Warto również wiedzieć, że dziecko nie zawsze słyszy te określenia z ust innych. Czasem samo je wymyśla patrząc na reakcje swoich bliskich. Wyobraźmy sobie dziecko, które popełnia błąd odrabiając pracę domową. Jeśli zauważy ono w oczach rodzica rozczarowanie, może zacząć myśleć: „Nigdy nic mi nie wychodzi”. Jeśli zaś dostrzeże cierpliwość i akceptację, łatwiej będzie mu spokojnie poszukać innego rozwiązania. Dlatego tak istotna jest świadomość tego, jak reaguje się na zachowania dziecka. Warto budować w sobie postawę nastawioną na zrozumienie powodów jego postępowania. Taka postawa mogłaby sprawić, że rodzice Mateusza spróbowaliby dojść do tego, dlaczego zdarza mu się zachowywać niewłaściwie wobec rówieśników. Ta wiedza z kolei mogłaby im pomóc wesprzeć syna.
Przyklejanie etykiet sprawia, że sprowadzamy całą osobę dziecka do kilku słów. Jest to krzywdzące, ponieważ hamuje rozwój dziecka i proces, w którym poznaje ono siebie. Dziewczynka, gdy słyszy o sobie, że jest „grzeczna”, może tłumić w sobie emocje, które nie pasują do tego określenia. Chłopiec, kiedy słyszy, że „z pewnością w przyszłości zostanie naukowcem”, może ignorować inne swoje pasje i uzdolnienia. Warto pamiętać, że dziecko ma prawo zmieniać się, dorastać i sprawdzać się w nowych rolach. Niestety dziecko, które jest „małym geniuszem” lub „interesuje je tylko komputer”, może wejść ze swoją etykietką w kolejne etapy życia.
Czy pozytywne etykietki mogą być szkodliwe? Czy jest coś złego w określaniu dziecka jako „mądre”, „uzdolnione”, „grzeczne” czy „pomocne i zawsze myślące o innych”? Tak, z tego rodzaju etykietkami również wiąże się niebezpieczeństwo. Dziecko, które wie, że inni określają je jako „mądre”, może czuć presję zasłużenia na to określenie. Możliwość popełnienia błędu będzie dla niego nadmiernie stresująca. Zamiast czuć satysfakcję z szukania rozwiązań, będzie wkładało całą energię w starania, by nie utracić swojej etykietki. „Jesteś taki mądry!” wykrzykuje szczęśliwy rodzic, gdy dziecko szybko i sprawnie rozwiązało zadanie. Problem pojawia się, gdy kolejne sprawia mu trudność. Wtedy dziecko myśli: „To znaczy, że jednak nie jestem mądry”.
Niekiedy dziecko słyszy o sobie, że jest „wspaniałomyślne”, „uprzejme” czy „utalentowane”. Określenia tego typu mogą budzić w nim lęk, że jeśli jakieś jego zachowania będą z nimi niezgodne, straci podziw rodziców.
Ciemna strona pozytywnych etykietek polega również na tym, że nie uwzględniają one całego bogactwa ludzkiej natury. Nikt nie jest tylko „grzeczny”, „uprzejmy” i „uzdolniony”. „Grzecznym” osobom zdarza się niekulturalnie odezwać, „uprzejmym” zachować bez taktu, a „mądrym” pomylić. Warto budować w dziecku świadomość różnych odcieni ludzkiego wnętrza.
Co robić, by nie przyklejać dziecku etykiet i uwolnić je od odgrywania ról?
Oto przydatne wskazówki:
- Rozmawiając z dzieckiem i o dziecku komentuj zachowanie, a nie osobę. Powiedz: „Widzę, że trudno jest ci wyłączyć bajkę w wyznaczonym czasie”. Nie mów: „Jesteś niesłowny!”. Powiedz: „Włożyłaś bardzo dużo pracy w namalowanie tego obrazka” zamiast: „Jestem pewna, że zostaniesz sławną malarką!”.
- Nie stosuj etykiet do motywowania dziecka oraz jako narzędzia wychowawczego. Określenie „leniwy” na pewno nie zmotywuje dziecka do posprzątania pokoju. Lepiej opisać problem, swoje emocje oraz oczekiwania. Możesz powiedzieć: „Widzę, że na podłodze w twoim pokoju leży dużo przedmiotów. Martwię się tym, ponieważ bałagan utrudnia zabawę i odpoczynek. Zależy mi na tym, żebyś dziś posprzątał. Jeśli chcesz, chętnie ci w tym pomogę”.
- Nie rozmawiaj z innymi o dziecku w jego obecności w sposób, który mógłby je krępować. Nie mów: „Od małego był taki wymagający. Ciągle płakał i chciał być noszony. Nasz syn to dziecko wysokich potrzeb”. Pamiętaj o prawie dziecka do prywatności. Jeśli rzeczywiście ma jakieś trudności, niech samo decyduje, kiedy i komu o nich powie. Wyjątek stanowią oczywiście wizyty u specjalistów.
- Nasze myśli na temat uzdolnień i zainteresowań dziecka nie powinny go ograniczać. Nawet jeśli uważasz, że twoje dziecko ma doskonały słuch lub świetnie gra w piłkę, proponuj mu również inne aktywności.
A jeśli widzisz, że dziecko odgrywa narzuconą mu rolę, możesz:
- Starać się pokazać dziecku, że nie musi być tym, za kogo się uważa. Jeśli dziecko często słyszało, że „interesują je tylko gry”, możesz zwracać jego uwagę na sytuacje, w których tak nie jest. Powiedz: „Widzę, z jakim zaangażowaniem układasz klocki. Wygląda na to, że sprawia ci to dużo radości”.
- Stwarzać sytuacje, w których dziecko będzie mogło spojrzeć na siebie inaczej. Jeśli przyzwyczaiło się myśleć o sobie, że jest „niesamodzielne”, powiedz: „Wybierzmy wspólnie ubranie na dziś. Jestem ciekawa, czy uda ci się samej ubrać. Spróbujemy zrobić to przy muzyce?”.
- Dzielić się z dzieckiem swoją radością płynącą z jego zachowania. Powiedz: „Przyjemnie jest patrzeć, gdy odnosisz po sobie brudny talerz”.
- Być dla dziecka przykładem. Nie mów: „Zawsze musisz się wykłócać o kolejną bajkę”. Zamiast tego powiedz: „Bardzo lubię przeglądać wiadomości z kraju na telefonie. Nie chcę jednak spędzać na tym tak dużo czasu. Odłożę więc telefon i możemy wyjść na dwór”.
- Przypominać dziecku o jego osiągnięciach. Pamiętaj jednak, że gdy mówi o sobie źle, warto nazwać jego emocje i dowiedzieć się, skąd wzięło się to negatywne przekonanie. Następnie możesz przypomnieć mu o sytuacjach, które je podważają. Powiedz: „Mówisz, że nic ci nie wychodzi. A ja przypominam sobie, jak w tym tygodniu pomogłaś mi zrobić sałatkę i nauczyłaś się jeździć na rowerze bez dodatkowych kółek”.
Uwalniając dzieci od etykiet i odgrywania ról pozwalamy im odkrywać i rozwijać siebie. Może to być pomocne również w rozwijaniu przez dzieci dobrych nawyków korzystania z urządzeń ekranowych.
Czy ten artykuł był:
Interesujący | |
Zrozumiały | |
Przydatny | |