Jak wesprzeć siebie i starsze dziecko, gdy pojawia się rodzeństwo
Jak dzieci przeżywają pojawienie się rodzeństwa? Reakcje mogą być bardzo różne, w zależności od wieku, płci, charakteru, a także tego, jaki okaże się noworodek.
Jeśli będzie płaczliwy i wymagający dużo uwagi mamy, starszemu dziecku będzie trudniej, niż kiedy noworodek pierwsze miesiące spędzi spokojnie śpiąc, jedząc i chłonąc nową rzeczywistość. Ale oczywiście i nastawienie starszego dziecka może być różne. Są dzieci, które chętnie wchodzą w rolę opiekuna lub opiekunki rodzeństwa, chcą je nosić, karmić, uczyć. W byciu starszym odnajdują przyjemność i coś, co zwiększa ich poczucie własnej wartości, co przybliża je do bycia jak mama lub jak tata. Dzieje się tak często wtedy, gdy różnica wieku między dziećmi jest spora. Jednak większość dzieci szybko zaczyna traktować rodzeństwo jak rywala o uwagę i miłość rodziców. Przeżywa zazdrość i złość na siostrę lub brata, a także na rodziców, że je sprowadzili do domu. Łączy się z tym obawa niektórych dzieci, że skoro rodzice chcieli mieć kolejne dziecko, to znaczy, że „ja byłem niewystarczający”. Różny bywa też czas, jakiego starsze dziecko potrzebuje, żeby zaakceptować nową sytuację rodzinną, uznać, że tak już teraz będzie. Nierzadko jeszcze po roku lub dwóch latach od urodzenia drugiego dziecka pojawiają się pytania typu „jak długo jeszcze braciszek będzie z nami mieszkał?” albo „czy nie można by siostrze poszukać innej mamy?”.
Przygotowanie do zmiany
Pojawienie się siostry lub brata jest dla starszego dziecka ogromną zmianą, dlatego warto zarówno dziecko, jak i siebie na to przygotować. W zależności od wieku dziecka to przygotowanie wyglądać będzie różnie – im starsze, tym więcej można rozmawiać, pytać dziecko o wyobrażenia, opowiadać o tym, jak to będzie, czytać książki o pojawieniu się rodzeństwa, włączać dziecko w przygotowania, takie jak zakupy czy przemeblowanie mieszkania. Dobrze, żeby starsze dziecko miało na coś wpływ – na wybór niektórych ubranek, zabawek, a w niektórych domach nawet imienia nowego członka rodziny. Dobrze jest inicjować kontakt dziecka z bratem lub siostrą w brzuchu mamy – dziecko może mówić do lokatora w brzuchu, pukać do niego, rysować po brzuchu – wszystko to pomaga oswajać się z nową sytuacją. Pomocny na początek jest rytuał polegający na tym, że starsze dziecko wybiera dla noworodka zabawkę – prezent na przywitanie, ale i dostaje od niego taki prezent, kiedy maluch przyjeżdża z rodzicami ze szpitala.
Bardzo potrzebne jest także, żeby rodzice przygotowali się na pojawienie się drugiego dziecka – nie tylko tworząc dla niego przestrzeń w domu, ale także dowiadując się, jak to może wyglądać, co może być w tym trudnego dla nich i dla starszego dziecka, na co powinni być gotowi. Oczywiście, nigdy nie da się przewidzieć wszystkich scenariuszy, ale na pewno łatwiej jest radzić sobie emocjonalnie i dobrze reagować na sytuacje, których się spodziewamy i które mamy choćby częściowo przemyślane.
Dziecko w nowej sytuacji
Warto założyć, że nasze starsze dziecko może zareagować różnie. Aby pozwolić mu na przeżywanie uczuć, jakie będą się w nim pojawiały, dobrze jest zdać sobie sprawę z jego nowej sytuacji. Sytuacja ta w wielu aspektach odczuwana może być jako strata. Co więcej, sytuacja ta rzeczywiście niesie ze sobą stratę dla starszego dziecka. Traci ono pozycję jedynego dziecka rodziców, czasem jedynego wnuka dziadków, wyłączność na ich uczucia i uwagę. Aby to sobie lepiej uzmysłowić, można to porównać do sytuacji, kiedy w małżeństwie pojawiłaby się trzecia osoba i nagle trzeba by było pogodzić się z tym, że jest się jednym z dwóch mężów lub jedną z dwóch żon. Dziecko może odczuwać tę sytuację tak, że ukochana osoba, którą miało się dotychczas na wyłączność, kocha teraz jeszcze kogoś innego, a nawet poświęca temu komuś więcej czasu, zachwyca się tym kimś, być może karmi piersią, nosi ciągle na rękach, przez co ma zdecydowanie mniej czasu na zabawę z nim, ucisza je, kiedy maluch śpi itp.
A dalej nie jest lepiej… bo kiedy niemowlak zaczyna raczkować, a potem chodzić, to po pierwsze mama czy tata muszą mu poświęcać jeszcze więcej uwagi, gdyż każdy moment nieuwagi może być niebezpieczny. A po drugie braciszek czy siostrzyczka ma teraz możliwość dotykania, zabierania i niszczenia rzeczy, i przeszkadzania w zabawie starszego dziecka. Można powiedzieć, że ledwo człowiek przyzwyczaił się do płaczącego i gugającego rywala bądź rywalki, który leży w wózku albo na macie, sytuacja się zmienia. Trzeba nauczyć się współżycia z małym „destruktorem”, któremu trudno jest wytłumaczyć, że nie wolno brać rzeczy brata czy przeszkadzać w zabawie siostrze. Oczywiście zadaniem rodziców jest w tej sytuacji stawianie granic młodszemu i wspieranie starszego dziecka w obronie swoich praw do swoich zabawek czy zabawy. Nie zmienia to jednak faktu, że oto bezpieczny świat, składający się z „moich rzeczy” – klocków, przytulanek i konstrukcji, z których robi się „bazę”, również zaczyna być zagrożony. A to jest kolejna strata.
Również rodzicom jest w tej sytuacji trudno – muszą uspokajać i odpowiadać na uczucia dwóch małych osób, których potrzeby są bardzo różne. To powoduje dużo większe, niż wcześniej, zmęczenie, brak czasu na odpoczynek, często poczucie winy wobec dziecka, które dostaje mniej. Co więcej, do rodziców wracają wówczas ich własne przeżycia związane z ich dzieciństwem i rodzeństwem. Jest to więc niezwykle intensywny czas, jeśli chodzi o ilość emocji do „strawienia”, wytrzymania, zrozumienia, nie mówiąc już o zwyczajnym wysiłku fizycznym, koniecznym przy opiece nad małymi dziećmi.
Co zatem może być pomocne w tym okresie?
Po pierwsze, kiedy spraw jest za dużo dla jednej osoby, a tak się dzieje w sytuacji narodzin drugiego dziecka – trzeba szukać pomocy, odciążenia, czyli pomocnych ludzi wokół. Niezwykle ważne jest zatem włączenie się do opieki nad dziećmi i prowadzenia domu obojga rodziców. Najczęściej to mama będzie sporo przebywać z noworodkiem, ważne więc jest, żeby tata, jeszcze przed pojawieniem się drugiego dziecka, zaczął mieć ze starszym wspólne sprawy, zbliżył się do niego, tak by zwiększenie przez niego opieki nad starszakiem po pojawieniu się rodzeństwa nie było zbyt nagłe. Bardzo pomocne jest też poszukiwanie przez rodziców, lub częściej przez mamę, innych mam z dziećmi w podobnym wieku, z którymi można się spotykać i spędzać czas. Grupa daje ramy, w których zarówno mama jak i dziecko czują się spokojniej. Przebywanie mamy samej z dziećmi dzień po dniu nie jest naturalną sytuacją – wszyscy znamy powiedzenie, że aby wychować dziecko, potrzebna jest cała wioska. Dorosła osoba potrzebuje kontaktu z drugą dorosłą osobą, która może zrozumieć, co ona przeżywa. Mamy są więc dla siebie znakomitymi towarzyszkami.
Po drugie, często, kiedy pojawia się noworodek, zaczynamy widzieć starsze dziecko jako dużo większe, niż wydawało się nam przed narodzinami drugiego, a także jako większe niż jest w istocie… Ważne pamiętać, że starsze dziecko nie urosło nagle i nie stało się duże oraz samodzielne z tego powodu, że zyskało rodzeństwo. I nawet jeśli nam się tak wydaje, to można korygować ten sposób myślenia wiedzą o rozwoju dzieci oraz obserwowaniem starszego dziecka. Warto oczywiście wspierać jego chęć samodzielności, jeśli taka się pojawi w danym obszarze aktywności, ale jeśli nie, to, szczególnie na początku, spokojnie można na tę chęć poczekać. Tym bardziej że starsze dzieci po pojawieniu się rodzeństwa często zaczynają się zachowywać jak ono. Chcą być karmione, noszone, kładą się w jego/jej łóżeczku. Chcą dostawać to samo co niemowlak i dobrze jest im na to pozwolić, bo jest to zrozumiałe i służy adaptacji do nowej sytuacji. Warto też im o tym mówić – że chcą być jak mała siostrzyczka i dostawać to samo, można też im czasami proponować zabawę w niemowlaka, żeby trochę nasycić ich głód bliskości i żeby mogły poczuć, że przyjemnie jest też być 3-, 4- czy 5-latką/latkiem.
Po trzecie, kiedy się traci – dobrze jest jednocześnie coś zyskać, wówczas strata jest łatwiejsza do uniesienia. Dlatego można zawczasu pomyśleć o jakichś prawach, umiejętnościach czy przywilejach, które starsze dziecko zyska, kiedy w domu pojawi się młodsze. Może to być wspólne robienie obiadu, krojenie warzyw, picie kawy zbożowej – jak dorośli. Może to być zmiana roweru na większy lub rozpoczęcie nauki jazdy na łyżwach albo jakichkolwiek zajęć, na które dziecko ma ochotę. Może to być zaznajomienie dziecka z pieniędzmi poprzez kieszonkowe i możliwość samodzielnego decydowania, na co je wyda. Możliwości jest wiele, warto ich poszukać. Trzeba jednak uważać, żeby tym „bonusem” nie stało się korzystanie z telefonu rodziców, gra na konsoli i inne rodzaje oddalania się dziecka w wirtualny świat cyberprzestrzeni. Świat ten, szczególnie jeśli przeżywa się coś trudnego, ma ogromną siłę przyciągania, bo pozwala odciąć się od przykrych uczuć i skomplikowanych sytuacji. To z kolei może prowadzić do powstania różnych negatywnych konsekwencji dotyczących funkcjonowania dziecka. Dlatego zamiast dawać telefon, kiedy zajmujemy się drugim dzieckiem, lepiej jest próbować zaangażować starsze z rodzeństwa w czynności opiekuńcze czy pielęgnacyjne, stwarzając możliwość odczucia, że jest się potrzebnym, kompetentnym i pomocnym.
Po czwarte, trudne sytuacje bywają też okazją do nauki wartościowych umiejętności. Na przykład okres, w którym młodsze dziecko ingeruje w zabawę starszego i zabiera mu zabawki, jest świetną okazją do uczenia się przez młodsze dziecko, że są granice jego samowoli, oraz że inni ludzie mają prawa, których jemu nie wolno naruszać. Jednocześnie starsze dziecko będzie mogło się uczyć obrony swoich praw w nieagresywny sposób. Pozostawianie mu decyzji dotyczącej tego, czy młodszy brat/siostra może się pobawić jego zabawką i na jakich warunkach, pozwoli starszemu dziecku poczuć, że nadal jest ważne, że jego zdanie się liczy.
Po piąte, bardzo ważne jest, żeby mama znalazła w tygodniu czas na bycie ze starszakiem sam na sam. Można razem pójść zjeść coś dobrego, pobawić się na placu zabaw lub obejrzeć film w kinie. Ważne, żeby dziecko wiedziało, że taki czas, w którym ma mamę tylko dla siebie, ciągle jest możliwy.
Dlaczego warto?
Skoro tyle jest trudności, to dlaczego wciąż czujemy, że warto fundować sobie i dzieciom doświadczenie rodzeństwa?
Wiele lat temu brałam udział w warsztatach, na których trzeba się było podzielić na grupy: jedynaków, starszych dzieci i młodszych dzieci, i w tych grupach rozmawiać o swoim dzieciństwie. Duże wrażenie zrobiło wówczas na wszystkich porównanie tych grup – jedynacy byli ewidentnie najpoważniejsi i najbardziej milczący, podczas gdy w grupach posiadających rodzeństwo wybuchały salwy śmiechu, snuto opowieści o licznych wybrykach między rodzeństwem bądź wobec rodziców, było zdecydowanie żywiej niż u jedynaków. Dzieci wychowujące się z rodzeństwem mają nieporównanie więcej niż jedynacy okazji, żeby nauczyć się bawić, śmiać, negocjować, współpracować, przegrywać, często też, wychowując się w grupie, lepiej radzą sobie w innych grupach. Dzięki kłótniom, które są nieodzowną częścią posiadania rodzeństwa, dzieci uczą się, że własna agresywność jest częścią życia, czasem potrzebną, a czasem nawet niezbędną do obrony, do upominania się o swoje. I wreszcie siostra czy brat powiększają grono osób, które możemy kochać i które mogą nas pokochać. Posiadanie rodzeństwa jest szansą na zyskanie bliskiej osoby, która będzie nam towarzyszyć w dorosłym życiu, znając nas od samego początku. A to wydaje się już całkiem sporo.
Czy ten artykuł był:
Interesujący | |
Zrozumiały | |
Przydatny | |